sobota, 11 sierpnia 2012

Diablo 3: 12 lat czekania na.... rozczarowanie?

       15 maj 2012 roku. Data, która z miejsca na trwałe napisała się w historii elektronicznej rozrywki. Data, oczekiwana przez miliony ludzi na całym świecie. Data premiery Diablo III. To już jednak przeszłość, a teraźniejszość domaga się odpowiedzi na kilka pytań. Czy było warto tyle czekać? Jak prezentuje się następca najwybitniejszego przedstawiciela gatunku hack'n'slash? I przede wszystkim czy po 12 latach na rynku wciąż jest dla niego miejsce? Po opadnięciu emocji  związanych  z premierą warto odpowiedzieć sobie ze spokojem na powyższe pytania.


     Na Diablo III czekaliśmy 12 lat. To banał, ale jest nam potrzebny żeby uzmysłowić sobie interesującą zależność. Otóż w branży, gdzie na nowe produkty czeka się 2-3 lata wymagania wobec takiego tytuły zaczynają rosnąć zmierzając do nieskończoności. Dodajmy do tego renomę jaką cieszy się twórca- firma Blizzard, a oczekiwania, których nie da się spełnić będą równie pewne jak coroczna podwyżka ceny benzyny.Nietrudno domyślić się, iż z związku z powyższymi faktami presja ciążąca na twórcach była ogromna i to zapewne ona  skutkująca  nieustannym zmienianiem własnych koncepcji, bądź szlifowaniem ich aż do przesady. Kolejnym, niezbyt wesołym, z punktu widzenia producenta efektem długiego okresu oczekiwania jest skrajnie niska (wyjątkowo rzadka) lub zerowa (zdecydowanie powszechniejsza) tolerancja jakichkolwiek potknięć. Łatwo więc sobie uzmysłowić, że w takiej sytuacji po prostu nie da się w 100% spełnić wszystkich oczekiwań.

     Niemniej istnieje pewnien mocno doskwierający brak- brak end game-u. Świetnie, zdobyłem wymarzony 60 lvl, tylko co dalej? Zdobywać nowe epickie przedmioty? Po co? Sorry, ale bicie światowych rekordów w ilości one-shotowanych mobów jakoś mnie nie kręci. Co przeciętny zjadacz chleba znajdzie dla siebie po osiągnięciu maksymalnego poziomu w najnowszym diabełku? PvP? Nie, a przynajmniej nie w chwili obecnej (prace trwają, co delikatnie rzecz ujmując potrafi trochę zirytować- tak długo czekaliśmy na... niepełny produkt?). To może jakieś PvE? Niestety znowu nie za bardzo mamy na co liczyć: poziom inferno może i jest nieco wymagający, ale nie potrafi przykuć uwagi na dłuższy okres, a innych wyzwań po prostu brak. Jasne, można pobawić się w zdobywanie achievementów, ale brak jakichkolwiek nagród skutecznie odbiera motywację do dalszej zabawy, chyba że ktoś ma  fun z samego zdobywania kolejnych osiągnięć.

     Nie chciałbym być złe zrozumiany - Diablo III  ma potencjał i to przez duże "P". Problemem jest fakt, że tak poważne niedociągnięcie po takim okresie oczekiwania pozostawia spory niedosyt. Na szczęście Blizzard zdaje sobie sprawę z obecnej, nieciekawej sytuacji i obiecuje, iż pracę nad poprawkami już trwają. Szkoda tylko, że premiera odbyła się mimo wszystko, a czasu na proces produkcyjny było chyba aż nadto. Pozostaje mieć nadzieję, że po wprowadzeniu masy łatek i patch-ów początkowy niesmak ustąpi zachwytowi, zaś wpisy takie jak ten staną się jedynie odległym wspomnieniem, czego sobie i wam życzę.
     






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz